Niebieskooki samuraj (2023)
Niebieskooki samuraj: Sezon 1 Niebieskooki samuraj sezon 1, odcinek 6

Złe sny i gniewne słowa

All Evil Dreams and Angry Words 35m
7,4 402
oceny
7,4 10 1 402
Niebieskooki samuraj
powrót do forum s1e6

Bohaterka wytrzymuje obrażenia niczym Wolverine oraz jest w stanie wygrać pojedynek 1vs100 niczym Guts z Berserka. Różnica jest taka, że ani nie jest X-Men'em, ani nie ma dwumetrowego miecza miażdżącego każdego wroga.

Serial jest świetny od strony audiowizualnej, ale fabuła posiada to, co jest chyba najbardziej irytującym aspektem większości nowych animowanych tytułów- ogromny plot armor, przez który serial po jakimś czasie przestaje się brać na poważnie. Najgorsze jest to, że spokojnie możnaby tego uniknąć kilkoma prostymi zabiegami, np. zmniejszając ilość przeciwników, a w zamian robiąc ich bardziej kompetentnymi. Zamiast masy ułomów z mieczami otrzymalibyśmy coś, co sprawia wrażenie bycia realnym zagrożeniem i jest bardziej realistyczne.

Już widzę ludzi piszących komentarze typu "To trzeba było nie oczekiwać realizmu i serial byłby spoko" jak to robili na IMDB. Na takie bzdety nie będę nawet odpowiadał. Serial jest na tyle odrealniony i naciągany, że więcej sensu miałoby już wprowadzenie magii czy czegoś innego co pozwala wytłumaczyć co tu się właściwie dzieje i dlaczego.

Demon Slayer jest dosyć podobny w ogólności- miecze, motyw zemsty, plot armor, audiowizualnie 10/10, fabularnie dosyć oklepany. Różnica jest taka, że w Demon Slayerze widać, że odniesione rany rzeczywiście mają negatywny wpływ na głównych bohaterów, a poradzić sobie z nimi pozwalają specjalne techniki wprowadzone przez twórcę. Tutaj nie ma takich technik, a jakimś cudem bohaterka radzi sobie z ranami jakby nigdy nic i np. wykonuje trzymetrowy skok z niezdatną do użytku nogą. Ta różnica sama w sobie spowodowała, że Niebieskookiego Samuraja przestało mi się chcieć oglądać po 4 odcinkach, a Demon Slayera obejrzałem całego w niespełna 3 dni.

ocenił(a) serial na 7
SoldierInc

oglądasz animację i oczekujesz realizmu... opie jakie ty animacje oglądasz na codzień? Chłopów?

ocenił(a) serial na 6
Mitchell_3

Być może "realizm" nie oddaje dokładnie tego, co moim zdaniem leży w tym serialu. "Naciąganie" wydaje się być bliższe tego, o co mi chodziło, aczkolwiek pewnie istnieje bardziej fachowe słowo na to.

Wiele scen jest mocno naciągana i bohaterowie wychodzą z nich cało mimo, że jest to najmniej sensowny rezultat. To, że twórcy uznali, że tak ma się potoczyć fabuła nie jest dla mnie dobrym powodem dla wyzbycia się logiki z serialu. Byłem bardzo nahypowany po pierwszych dwóch odcinkach, tylko po to, żeby około czwartego twórcy zaczęli stopniowo zamieniać serial w pozbawioną sensu i pomysłu ciapkę.

Apropos jeszcze tego realizmu, uważam, że np. taki Arcane jest o wiele bardziej realistyczny, mimo masy elementów fantasy i w historię opisaną w tym serialu da się łatwiej uwierzyć. Nie miałem tego uczucia w dalszych odcinkach Niebieskookiego Samuraja, po prostu ciężko mi brać na poważnie ranną, prawie umierającą dziewczynę wygrywającą samemu walkę 1vs30. Czułem się, jakbym oglądał po raz kolejny nieszczęsną Rey Skywalker z nowych Star Warsów.

Dla porównania, chyba najbardziej naciągana scena w całym Arcane to walka Vi z przydupasami Silco z trzeciego odcinka, gdzie dała radę samemu pokonać z 7 przeciwników jeden za drugim. Nie jestem fanem takich scen, ale jestem w stanie je zaakceptować, jeśli są robione z rozsądkiem i umiarem jak to było w Arcane i tutaj właśnie widać dysproporcję między tymi serialami, jeśli chodzi o wiarygodność. Gdyby twórcy byli zamienieni, to Vi wysolowałaby każdego, a Arcane trwałby tylko 3 odcinki.

Także przez realizm bardziej chodziło mi raczej o wiarygodność fabularną niż faktyczne znaczenie tego słowa, o ile to ma jakiś sens.

SoldierInc

Popieram przedmówcę.

Ten odcinek był tak absurdalnie przesadzony, że nie dało się go oglądać. Ten tak zwany efekt zawieszenia niewiary od razu przestawał obowiązywać.

Z przedziurawioną stopą poniżej kostki (pomiędzy palcami by jeszcze przeszło od biedy) dała rade przesprintować zestaw pułapek rodem z indiany jonesa, a potem rozwalić kilkudziesiędziu przydupasów i jednego większego przydupasa. Następnie przetrwać wybuch wspiąć się po ścianie z człowiekiem na plecach tylko by dostać łomot od grubego gościa, który spędził ostatnie dziesięć lat na piciu wódy i bzykaniu...

ocenił(a) serial na 7
SoldierInc

To nie tak, że się 100% nie zgadzam, bo to o czym teraz mówisz miałem identycznie, tylko, że oglądając właśnie drugi odcinek. Nie rozumiem czemu załatwienie "4 Fangs", czyli jakichś elitarnych samurai-zabójców przyszło jej łatwiej niż pokonanie rudego, który siedział zamknięty w zamku przez ostatnie wiele, wiele lat. Ale to już chyba bardziej przyczepka o brak balansu przeciwników (takie poświęcenia dla fabuły jak wspominałeś), a nie fakt, że Mizu jest dobrym samurajem. Mi tam osobiście 5 odcinek się podobał, momentami powtarzające się lekkie przegięcia, no ale to jak w większości anime - co prawda walka nie była tak przemyślana i satysfakcjonująca jak walka z Taigenem w 1 odcinku, czy scena z łucznikami w 3 odcinku, ale do przeżycia. Tak jak mówię, moim zdaniem większy problem jest z balansem przeciwników, niż z samą Mizu.

ocenił(a) serial na 6
Mitchell_3

Było sporo takich scen jak opisałeś, ja dałem tylko jeden z przykładów. I jak najbardziej się zgadzam, że Fowler zajmujący się handlem broni itp. nie powinien być 10x lepszym wojownikiem niż którykolwiek z jego strażników. A jeśli już miałby być, to za konieczne uważam jakieś backstory, które by to wyjaśniało. Tutaj się niestety nie pojawiło i Fowler jest silny, bo tak.

Znowu nawiązując do Arcane, Silco jest dosyć analogiczną postacią, ale w przeciwieństwie do Fowlera jest postacią wątłą i raczej niezdatną do samoobrony. Po pierwsze nadaje to fabule więcej sensu, po drugie nadaje znaczenia postaciom, którym powierzono jego ochronę.

W gruncie rzeczy, to po co Fowlerowi w ogóle strażnicy? Gdyby ich nie było, rezultat z 6 odcinka byłby dokładnie taki sam, a odcinek byłby o 20 minut krótszy. Chyba, że scenarzyści potrzebowali ich właśnie po to, żeby jakoś te 20 minut zapełnić i to był ich najlepszy pomysł. Ale moim zdaniem krwawa jatka, będąca bardzo naciągana i niezbyt interesująca nie zrobiła wiele dobrego serialowi i widzę, że bardzo dużo osób oprócz mnie też narzeka właśnie na odcinek 6.

ocenił(a) serial na 8
Mitchell_3

Jakbyś oglądał uważnie, to byś wiedział czemu rudego nie pokonała. Po pierwsze była już ciężko ranna, bo drugie rudy uczył się wszystkiego z nudów. A więc nauczył się być świetnym w władaniu mieczem. Naprawdę tak to trudno jest wyłapać?Ile takich filmów masz, gdzie kolo pokonuje tuziny wrogów, a główny jest już za silny? Tak już jest w filmach akcji i tyle. Ja nie wiem czemu oczekujecie realizmu. Tak często pieprzy się tutaj, że filmy oglądamy po to, żeby były nierealistyczny, żeby odejść od naszego realnego świata, a potem płacz że są nierealistyczne.

Mitchell_3

czyli to ma być na zasadzie jak w Tom i Jerry? albo Struś Pędziwiatr?

ocenił(a) serial na 8
SoldierInc

Zgadzam się. 'Argumentum quod non est logica in fantasy' nigdy się nie nudzi. "Skoro to jest animacja/fantasy to bohaterowie i fabuła nie muszą być logiczne, bo za oknem są latające smoki!".

Nie rozumiem czemu ludzie boją się krytykować to co im się podobało, jakoby to się jakoś wykluczało.

I tak, brak wyjaśnienia dlaczego Fowler jest taki mocny też gryzie. Generalnie mnóstwo dziur i alogicznych decyzji fabularnych, ale mimo wszystko oglądało się przyjemnie. Z anime polecam Cowboy Bebop jeśli nie widzieliście. A z seriali True Detective (tylko s01) i Better Call Saul, tam fabuła prowadzona jest tak, jak natura chciała. :)

ocenił(a) serial na 6
LikeYou

Saul obejrzany oczywiście, wybitny serial i podobał mi się nawet bardziej od Breaking Bad, które swoją drogą też było genialne. A do pozostałych tytułów, które poleciłeś, też na pewno się kiedyś przymierzę.

ocenił(a) serial na 5
SoldierInc

Największym absurdem tego odcinka jest to, że kwiaty i małpy były jedynym realistycznym elementem.

ocenił(a) serial na 8
SoldierInc

No tak. Ale jakby to był facet, to wszystko byłoby w porządku?;D Przypominam, że taka jest konwencja tego serialu. Wzorowali się na Kill Bill. Tam to w porządku, a tutaj nie? Fakt, trochę przesadzili. Ale nie przeszkadza mi to aż tak, skoro serial od początku jest brutalny. Przywalanie się dla przywalania się.W prawie każdym filmie akcji jest przesada i nierealistyczność. Nie wiem, może 1 film na 100 z tego gatunku, pokazuje jak naprawdę wygląda strzelanina, walka na pięści i nogi czy na miecze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones